Świat

Ceny ropy naftowej będą nadal spadać z powodu nadmiernej podaży i słabego popytu w Chinach

 

Ceny ropy naftowej będą nadal spadać z powodu nadmiernej podaży i słabego popytu w Chinach

Na konferencji, która odbyła się 9 września, przedstawiciele największych na świecie handlarzy surowcami Gunvor i Trafigura podzielili się swoimi prognozami cen ropy. Oczekują wahań na poziomie 60-70 dolarów za baryłkę. Takie prognozy powstają w związku z powolnym wzrostem popytu ze strony Chin i ciągłą nadpodażą na rynku światowym, podaje Reuters.

Słaby popyt wywiera presję na ceny ropy

Negatywnie na notowania wpływa ryzyko spadku zainteresowania surowcami paliwowymi w Chinach i Stanach Zjednoczonych. Pomimo początkowych prognoz, które przewidywały wsparcie popytu w lecie, ceny ropy naftowej spadły po przekroczeniu 90 dolarów na początku 2024 roku.

Sytuacja na rynku poprawiła się nieco po tym, jak OPEC+ zgodził się na przesunięcie planowanego zwiększenia wydobycia ropy na październik i listopad. Handlowcy nie wykluczają jednak kruchości skutków tego środka.

Ben Lacock, szef działu ropy w Trafigura, zauważył podczas konferencji Asia Pacific Petroleum Conference (APPEC), że na rynku zaobserwowano jedynie niewielką przejściową poprawę. Według niego ceny ropy mogą w najbliższej przyszłości spaść do 60 dolarów. Lacock podkreślił także, że rynek oczekuje wyraźnych sygnałów ze strony OPEC dotyczących dalszych działań w zakresie wolumenów dostaw ropy i gotowości na wolniejszy powrót rezerw.

Torbjorn Tornqvist, współzałożyciel i szef Gunvor, wskazał, że wartość godziwa ropy wynosi 70 dolarów. Obecnie więcej się produkuje niż zużywa. Ta nierównowaga, według prognoz ekspertów, w nadchodzących latach będzie się jedynie pogłębiać. Oczywiste jest, że wcześniej przyjęte założenia dotyczące trzycyfrowych cytatów, o których pisano na pronedra.ru, nie są już aktualne. Ekspert zauważył, że problemem nie są działania OPEC, które uznawane są za skuteczne, ale niewystarczająca kontrola nad wzrostem wydobycia poza sojuszem.

Nadmiar podaży na rynku

Jim Burkhardt, wiceprezes ds. badań w S&P Global Commodity Insights, zauważył, że choć wzrost produkcji w USA spowalnia, pozostaje silny. Stanowi to dodatkowe wyzwanie dla decyzji OPEC+. Burkhard sugeruje, że sojusz mógłby po raz pierwszy od 2022 roku zwiększyć wydobycie ropy w 2025 roku. Nawet jeśli grupa zdecyduje się nie zwiększać wolumenów, globalna nadwyżka mocy produkcyjnych, w tym 5 mln baryłek dziennie na Bliskim Wschodzie, będzie w dalszym ciągu wywierać wpływ na ceny.

Cykl nadpodaży ropy będzie kontynuowany i nie oczekuje się, że zakończy się najwcześniej w 2026 r. Niepokojący dla rynków jest także powolny popyt w Chinach, drugiej co do wielkości gospodarce świata. Lacock dodał, że część uczestników rynku uważa, że ​​Pekin może wprowadzić dodatkowe impulsy gospodarcze w zależności od wyników listopadowych wyborów prezydenckich w USA.

Według Lacocka, choć chiński rząd podejmuje działania wspierające gospodarkę, obecne działania nie przynoszą tak znaczącego efektu, jakiego oczekuje rynek.

 

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *